Ukryta Rzeczywistość - logo
  Czego nie wiemy trzeba nam właśnie, a to co wiemy na nic się zda / Goethe
start - strona główna o idei aktualności misja działania kontakt galeria download polecam Wersja polska English Deutsche
 
  Ukryta Rzeczywistość > artykuły  
Sympozjum
Eksperymenty
Współpraca
Audycje RTV
Publikacje
Wizyty
Akcje
Artykuły

zapraszamy na forum

 

Współpracują z UR:

Experimentarium

Fundacja NAUTILUS

hi.Color


Poleć stronę





Napisz do nas!
Napisz!

Startuj z Ukrytą!
Startuj
z Ukrytą!


Zgłoś pomysł!
Zgłoś
pomysł!

Artykuły
Powrót

Kosmiczny Szczecin cz. 2
Less Hoduń

Powracamy dzisiaj do wątku związanego z gwiezdnym rodowodem Szczecina, czyli niecodziennego odkrycia dwójki szczecińskich astrologów: Małgorzaty i Edwarda Gardasiewiczów (pierwszą część obszernej rozmowy o tym można przeczytać tutaj). Odkrycie dotyczące trzech głównych placów miasta powinno stać się znakiem rozpoznawczym Paryża Północy, jak określa się ten nadodrzański gród. Coraz częściej zdaje mi się, że wkrótce może to stać się faktem i mam nadzieję, że jeśli do tego dojdzie, to będziemy mogli tę radosną nowinę ogłosić na UKRYTEJ RZECZYWISTOŚCI.

A teraz przed nami druga część wywiadu.

* * * * *

W tym związku placów z piramidami i Orionem pojawił się jeszcze jeden ciekawy element w postaci Nekropolii. Jest to ponoć temat także bardzo mocno związany ze Szczecinem...

Edward Gardasiewicz: Tak, aczkolwiek zależności te nie są tak bardzo widoczne. Jeśli mówimy o Ozyrysie, jako o bogu, który zszedł na Ziemię i został pierwszym królem i w pewnym sensie oddał swoje życie po czym zmartwychwstał to oznacza to pewne continuum boskiej przemiany: narodzin, śmierci i odrodzenia. Patrząc więc z tej perspektywy i mówiąc o kierunku zachodnim (bo Egipt wszystkie nekropolie, pochówki, lokował właśnie na zachodzie) okazuje się, że z tych zależności w naszym mieście powinno być coś jeszcze. Jeśli mówimy o architekturze, budownictwie odległej starożytności, to musimy wziąć pod uwagę, że te kierunki są nieprzypadkowe i to samo zostało wykorzystane w Szczecinie. Otóż piramidy zostały zbudowane tak, że ich boki wyznaczają kierunki świata, natomiast główne place Szczecina, ze względu na to, że nie są to prostokąty czy kwadraty, tylko gwiazdy - ustawiono je na osi wschód-zachód. Jest tu wykorzystana analogia, która porównuje drogę słońca na nieboskłonie z życiem człowieka: wschód to oczywiście narodziny człowieka, w zenicie osiąga pełnię swoich sił witalnych, potem ku zachodowi dojrzewa i już na zachodzie szykuje się do tej innej drogi, czyli ogólnie schodzi z tego świata.

I takim sposobem w Szczecinie słońce zostało wkomponowane w codzienny cykl astronomiczny. Jeżeli mówimy więc o tym założeniu, to place te zostały tak ustawione (na osi wschód-zachód), aby słońce przechodziło dokładnie nad nimi i w zenicie stawało dokładnie nad placami, czyli w swojej najsilniejszej pozycji. Aby zrozumieć wszystkie zależności, które łączą się z tą osią, należy pamiętać o roli placów, jako podstawie architektonicznej miasta. Powstawały one, pamiętajmy, po 1873 roku, czyli w drugiej połowie XIX wieku i u schyłku tego stulecia pojawiła się postać istotnego dla miasta architekta. Był nim Schwartau, który rozbudował tę koncepcję urbanistyczną. Piękne Wały Chrobrego (jedna z ulic Szczecina - przyp. red.) także nawiązują do tej koncepcji i jeśli udamy się nad Odrę w Szczecinie i staniemy na bulwarze nabrzeża, to wschodzące słońce, wyłaniające się znad rzeki, pojawia się właśnie na Wałach Chrobrego. Jeżeli przełożymy teraz to na mapę nieba, to patrząc w kierunku Oriona można wyprowadzić linię, która wskaże nam pewną gwiazdę. A tą gwiazdą jest Syriusz. Jest on ściśle związany z mitologią i religią Egiptu, ponieważ Syriusz to Izyda, czyli żona Ozyrysa. Można więc powiedzieć, że codziennie rano wita nas Izyda, która w starożytnym Egipcie odpowiedzialna była niejako za wiedzę tajemną. I to dzięki niej właśnie Ozyrys zmartwychwstał.

Tak oto wschodzące, jak przy boskim Nilu czy Drodze Mlecznej, słońce zaprasza nas zachęcająco do rozpoczęcia dnia inicjując swój całodzienny cykl i wędrując w środku dnia ponad placami zmierza ku zachodowi. Tam Schwartau zaplanował powstanie Cmentarza Centralnego, czyli naszą nekropolię. Czyli oprócz tego, że jest tutaj pięknie przemyślany plan architektoniczny to w nasze miasto zostały jeszcze wkomponowane wszystkie te zależności astronomiczne. I jest to widoczne w szczególności w okresach przesileń.

 



Zestawienie widoku Odry i Nilu (w innych skalach topograficznych)
pokazuje prawie identyczne przebiegi koryt rzek. Widok Nilu
ukazany jest od pierwszej katarakty. Ponadto widok dopasowanej
swoim kształtem do nurtu rzek Drogi Mlecznej
wraz z odpowiednimi ustawieniami pozycji Oriona, Gizy i Szczecina.

 

A jakie wartości, poza urbanistyką, zawarte są w Szczecinie? Czy poza ukrytą w planie i przekazywaną pokoleniom wiedzą, jest tu coś coś jeszcze?

Małgorzata Gardasiewicz: Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy cofnąć się jeszcze do Oriona. Z Orionem właśnie związana jest duża energia, duża moc, która w starożytnym Egipcie przekładała się na trwałość cywilizacji, jej powodzenie, ludzki dobrobyt, szczęście i rozwój duchowy mieszkańców. I takie są podstawy. Aby więc próbować przetransponować tę zawartość na miasto, ówcześni twórcy planu mieli taki zamiar, gdyż przede wszystkim XIX wiek to był rozkwit tych staroegipskich idei. Był to taki neohumanizm, który jakby otwiera ludzi na pewne sprawy, ale był to również okres rozkwitu Cesarstwa Niemieckiego, ponieważ kraj ten rósł w ogromną potęgę. Planiści pomyśleli więc, dlaczego idee staroegipskie nie miałyby w materialny i namacalny sposób pomóc w rozwoju tej potęgi gospodarczej. Zastosowano tutaj taką hermetyczną zasadę: jak w górze, tak i na dole, czyli jako w niebie tak i na ziemi. Chciano pomóc w rozwoju Szczecina, ponieważ miał on pracować nie tyle dla siebie samego, ale na korzyść całego Cesarstwa. Szczecin był podówczas najważniejszym portem bałtyckim, była tutaj też strefa wolnocłowa i liczono na rozwój tego regionu Europy. Nie była to moda zastosowana wyłącznie w planie Szczecina, ponieważ należy zauważyć, że place związane z energią nieba powstały także w Paryżu i Berlinie. Szczecin nie był więc jakimś tam ewenementem.

Jest jeszcze jedna ważna rzecz, tzw. "obiegowa prawda", od lat funkcjonująca w naszym mieście. Mówi się, że Szczecin to taki Paryż, Paryż północy. I jest to bardzo dobry trop, bo jak to się zwykło mawiać, że "coś jest na rzeczy", prawda? I rzeczywiście, bo oto wojna francusko-pruska skończyła się miażdżącym zwycięstwem Prus, a zjednoczenie Niemiec zaistniało pod egidą Prus. Wobec powyższego oczywiście Niemcy chciały pokazać Paryżowi, że też ich stać na coś takiego, co oni zrobili u siebie, a może nawet i coś lepszego.

A Paryż to nic innego, jak "par Isis", czyli dom Izis, dom Izydy. Plac Gwiazdy, czyli plac Charlesa DeGaulle'a, z pięknym i charakterystycznym Łukiem Triumfalnym, od którego odchodzi 12 ulic, ewidentnie związany jest z energią nieba, tj. z Zodiakiem i z najjaśniejszą gwiazdą na niebie - Syriuszem. Czyli Paryż jest miastem gwiezdnych placów i miastem związanym zarazem z Izydą; a pamiętajmy, że Izyda władała Syriuszem. Cóż więc mógł "myśleć" sobie Szczecin, który nie był przecież małym miasteczkiem i do tego leżał w centrum Prus? Prus, które pokonały francuską armię, które zjednoczyły Niemcy ku nowej potędze! Dlaczego więc w Szczecinie nie miałoby być Ozyrysa, czyli męża i brata Izydy.

Można więc powiedzieć, że Paryż i Szczecin to boskie małżeństwo. Zatem tę koncepcję planu Szczecina powinniśmy na pewno odbierać, jako próbę zrównania wielkości naszego, ówczesnego oczywiście, miasta z Paryżem.



Konstelacja Oriona w całej okazałości

Można więc, podsumowując to wszystko, stwierdzić, że wykorzystanie potencjału energetycznego piramid, jako kompozycji proporcji było takim wszczepieniem w miasto pierwiastka wiedzy i oddziaływania kształtu tego układu, prawda?

Edward Gardasiewicz: Tak, gdyż można to postrzegać, jako boską geometrię. Zresztą jest tu rzecz bardzo ciekawa, bo przechadzając się ulicami Szczecina (czego nie widać tego tak normalnie, bo widzimy tylko ulice i kamienice, ale za to z perspektywy boskiej, czyli z góry - tak) orientujemy się, że place te są w swoim kształcie po prostu gwiazdami i to gwiazdami, które mówią o konkretnym gwiazdozbiorze. Czyli można właściwie powiedzieć, że jest to taki komunikat dla nieba: "Zobaczcie, tutaj jesteśmy, wołamy was!". I gdyby rozpatrywać przestrzeń tego typu w kategoriach antycznych byłaby to przestrzeń mistyczna i święta, ponieważ zawsze dąży się do ideału boskiego. Dlatego tą ciężką pracą tu, na Ziemi, chciano temu boskiemu ideałowi dać wyraz.

Nieśmiertelny pierwiastek, który tkwi w człowieku (że odniesiemy się do humanistycznych aspektów ludzkości) był niejako motorem do działania, takim polem do popisu, aby próbować dorównać bogom; co nie oznacza, że należy stawać się od razu istotą boską. Człowiek zawsze dąży do tej boskiej doskonałości i to stanowi jego motywację w płaszczyźnie duchowej. Dlatego taka architektura, jeżeli mówimy, że jest robiona z rozmysłem, nie oznacza to od razu, że była to wiedza powszechna. Ona mogła być, i pewnie raczej była, dość hermetyczna, dostępna raczej dla wąskiej grupy osób, które - można rzec - pociągały za te przysłowiowe sznurki. I jej zadaniem było zmaterializowanie tej świętej przestrzeni, jak gdyby danie nam możliwości przebywania, funkcjonowania w miejscu, które w jakiś sposób istotny będzie wyróżniało się od otoczenia.

Małgorzata Gardasiewicz: Chcę tu przy okazji podkreślić jeszcze jedną, bardzo ważną sprawę. Otóż układ tych placów, jako układ Oriona, jest sprawą uniwersalną. Czasami, omawiając ten temat, spotykamy się również z uwagami dotyczącymi faktu, że Cesarstwo Niemieckie było zapowiedzią powstania III Rzeszy i dojścia do władzy Hitlera oraz wszystkiego, co w wyniku tego się stało. Dlatego chcę tutaj zaznaczyć, że moc tego układu, układu Oriona, który miał zapewniać te dobre sprawy został unicestwiony tym, że energie, które miały powodować tworzenie się dobra, w pewnym momencie - na wskutek przemian nie związanych z samym układem - spowodowały, że Niemcy odeszły od uniwersalnych, humanistycznych wartości i - jako państwo - zaczęły podążać w stronę zła. I w tym momencie oddziaływanie to przestało mieć właściwy wpływ na bieg wydarzeń, a skoro wiadomo, że tak dobra energia nie może wspomagać tworzenia się złych czynów, została ona w pewien sposób uśpiona. I potem przyszły ciężkie czasy wojny a potem powojenne, kiedy też nikt tym nie był zainteresowany. To właściwe oddziaływanie może zostać przywrócone, może się teraz znowu obudzić, jeśli wszystkie działania człowieka będą kierować się pozytywnymi emocjami, energiami i będą wykorzystywane do tworzenia uniwersalnych, humanistycznych idei dla dobra ludzkości.

cdn.

 

Rysunek: MiE Gardasiewicz

-----------------------------------
Oto zawartość i kolejność artykułów tej serii:

Kosmiczny Szczecin / cz. 1
Kosmiczny Szczecin / cz. 2
Kosmiczny Szczecin / cz. 3

 

  ZAREJESTRUJ SIĘ NA FORUM I SKOMENTUJ TEN ARTYKUŁ!
  04.07.2007
start o idei aktualności misja działania kontakt galeria download polecam
Sympozjum eksperymenty współpraca audycje rtv publikacje wizyty akcje
powered by: irko.net
Strona zaprojektowana przez: hi.Color  /  copyrite ® 2006 hi.Color  /  All rites reserved